Kolor na pierwszym planie
Ponadczasowe sukienki wizytowe plus size, czyli takie, które prezentują się świetnie mimo zmieniających się trendów i tendencji, najczęściej znajdziemy w kolorze czarnym. Warto więc zaprzyjaźnić się z czernią, nawet jeśli za nią nie przepadamy. Jeżeli borykamy się z dodatkowymi kilogramami, czarny kolor będzie naszym największym sprzymierzeńcem – optycznie wyszczupla, wysmukla, pasuje ponadto do każdego typu urody, jest więc niezwykle uniwersalny. Dodatkowo to kolor wieczorowy, elegancki, w ogólnie przyjętym dress codzie uważany za wizytowy. W końcu już Coco Chanel twierdziła, że każda kobieta niezależnie od urody czy kilogramów w swojej szafie powinna mieć choć jedną, klasyczną małą czarną.
Oczywiście, nie musimy tu być zbyt rygorystyczne. Wszelkie łączenia, kompozycje kolorystyczne są w przypadku sukni wizytowych w dużych rozmiarach jak najbardziej wskazane – takie fasony królują na wybiegach od wielu lat, nie tracąc przy tym na aktualności. Model z czarnymi pasami po bokach oraz białym pośrodku (oraz odwrotnie) to ponadczasowy typ, który chyba nigdy nie wyjdzie z mody. Pionowe pasy to najważniejsze hasło, jeśli tylko zależy nam na „optycznym schudnięciu”.
Proste triki
Wybierając odpowiedni fason sukni, możemy wpływać na to, jak będzie postrzegało nas otoczenie. Parę prostych optycznych trików sprawi, że w ciągu paru minut nieco „schudniemy” i ukryjemy mankamenty naszej sylwetki. Co więcej, takie sprytne sposoby projektanci stosują od wielu dekad. Sukienki wizytowe dla puszystych powinny bazować na prostych połączeniach kolorystycznych. Nie tylko w zakresie pasów po bokach, ale również na planie „góra-dół”. Stosujmy zasadę: ciemne na dole, jasne na górze oraz minimalizm na dole, dodatki na górze (o ile mamy drobne ramiona i nieduży biust, a szersze biodra – lub odwrotnie w przypadku, gdy chcemy odwrócić uwagę od sporego biustu). Tak łączone suknie pojawiają się w ofercie sklepów dla puszystych pań od lat.
W przypadku sukienek wizytowych w dużych rozmiarach musimy uważać na wszelkiego rodzaju dodatki. Dopuszczalne, a nawet wskazane, są marszczenia w okolicy talii, pasa (sprawią, że ukryjemy „oponkę”), zrezygnujmy za to z falbanek. Falbanki poleca się tylko bardzo szczupłym osobom, które chciałyby dodać sobie paru kilogramów.
Ponadczasowa długość, ponadczasowy fason w sukniach wizytowych plus size
Długie suknie to prawdziwe błogosławieństwo dla puszystych pań – wyglądają w nich bowiem nieskazitelnie, pięknie i elegancko. Co więcej, w sytuacjach oficjalnych czy uroczystych długie suknie są bardzo na miejscu. Poza tym – nie wychodzą z mody i znajdziemy je w szafie każdej kobiety, niezależnie od rozmiaru. Puszyste panie powinny natomiast unikać sukienek mini – taka długość nie jest dla nich zbyt korzystna.
Gorsety w sukniach wieczorowych plus size to wcale nie przeżytek – są na topie od lat. Trzeba tylko dopasować je do okoliczności. Uroczysta kolacja przy świecach, przyjęcie, wyjście do opery – tu sprawdzą się znakomicie. Gorset wysmukli, nada pięknego, kuszącego kształtu naszej talii, uwydatni biust. To więc znakomite rozwiązanie w szczególności dla osób, którym natura dała więcej na dole niż na górze, czyli typowych „gruszek”.
„A” zakryje wszystko
Świetnym, niezmiennie popularnym rozwiązaniem są sukienki wizytowe dla puszystych zaprojektowane w kształcie litery „A”, czyli rozszerzające się ku dołowi. Sprawiają, że talia prezentuje się elektryzująco, a niechciane, dodatkowe kilogramy zręcznie skrywają się przed wzrokiem osób postronnych.
Puszyste panie wcale nie są skazane na niemodne wzory i niestylowe fasony sukienek wizytowych. Duże rozmiary o gustownych krojach są coraz częściej poszukiwane, co oczywiście zostało dostrzeżone przez projektantów i firmy odzieżowe. Na rynku pojawiają się coraz to nowe modele, w których nawet w rozmiarze plus można czuć się pięknie i seksownie.